Michał spojrzał na ekran swojego smartfona. Oprogramowanie w ułamku sekundy porównało jego twarz z wprowadzonym wcześniej wzorem i odblokowało dostęp do telefonu. Za pomocą odcisku palca, zalogował się do aplikacji swojego banku. Klik. „Wybory 2024”. Oto lista kandydatów. Po krótkim namyśle zaznaczył zdjęcie znajdujące się przy nazwisku Barfus.
“Czas dać szansę komuś spoza układu” – pomyślał. „Czy chcesz zaakceptować swój wybór i podpisać go przez ePuap?”. Wybrał „Tak” i oddał głos, autoryzując go odciskiem palca oraz rozpoznawaniem twarzy. Na ekranie telewizora zobaczył, jak w czasie rzeczywistym zmienia się poparcie dla kandydatów, w miarę oddawania głosów. „Tym razem się uda” – pomyślał.
To nie jest scenariusz kolejnego odcinka serialu science fiction. Przedstawiona sytuacja i sposób przeprowadzenia dowolnych wyborów, czy to samorządowych, czy ogólnokrajowych, jest możliwy już dzisiaj. W 35 krajach na całym świecie głosowania elektroniczne odbywają się już z większym lub mniejszym zaangażowaniem. We Francji, Belgii czy Estonii głosujący musi pójść do lokalu wyborczego i za pomocą systemu do głosowania, opartego na urządzeniach EVM, oddać swój głos. W większości z pozostałych 32 krajów wybory są przeprowadzane przez internet. Niewątpliwą zaletą tego typu rozwiązań jest ograniczenie błędu czynnika ludzkiego do absolutnego minimum, dbanie o ekologię i co za tym idzie spore oszczędności (nie trzeba wydawać 70 mln zł na 29 kilometrów kart do głosowania). Kolejną i główną zaletą jest aktywacja młodszego elektoratu, który przynależąc do pokolenia Z, korzysta ze smartfonów cały czas. To właśnie wśród najmłodszej grupy wiekowej wyborców, odsetek głosujących jest w wielu krajach najniższy.
Biorąc pod uwagę aspekt organizacyjny i minimalne ryzyko manipulacji, jest to na pewno dużo lepsza metoda niż głosowanie korespondencyjne, nad którym całą władzę sprawuje poczta.
Dodatkowym atutem jest ograniczenie wydatków na komisje wyborcze. W przypadku e-wyborów wystarczyłaby jedna komisja składająca się z członków wszystkich komitetów. Jej uczestnicy obserwowaliby głosowanie w czasie rzeczywistym. Największymi wyzwaniami przy organizacji e-wyborów są cyberataki, anonimizacja danych i ich ewentualny wyciek.
Obecnie, cały proces głosowania w Polsce jest już scyfryzowany, mimo tego, że z zewnątrz wciąż działamy „analogowo”. Poza fizycznym uwierzytelnieniem głosującego poprzez sprawdzenie, czy jego wygląd jest tożsamy z danymi w dowodzie osobistym oraz liczeniem kart i głosów przez komisje wyborcze, wszystkie dane ostatecznie trafiają na odpowiednie serwery PKW.
Czy wyjątkowo bezpieczne i całkowicie anonimowe e-wybory, mogłyby się odbyć już dziś? Tak, dzięki wykorzystaniu metody opartej na systemach rozproszonych, np. Blockchain. Mimo tego, że jest czasochłonna i trudna w implementacji, zapewnia bezpieczeństwo dlatego, że jest zdecentralizowana. W procesie nie ma głównego serwera, wszystkie transakcje (w tym przypadku oddane przez wyborców głosy) są uwierzytelnione przez każdą kolejną i poprzednią transakcję oraz umieszczane w specjalnie zaszyfrowanych blokach danych. Ich kopie docierają do każdego uczestnika (w tym przypadku głosującego). Innymi słowy, każdy uprawniony do głosowania jest gwarantem autentyczności każdego oddanego głosu. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie istnieje żadna możliwości manipulacji wynikami. Kolejną niewątpliwą zaletą zastosowania modeli rozproszonych jest ich ogromna odporność na wspomniane wcześniej cyberataki. Zdecydowanie łatwiej włamać się do jednego, czy kilku serwerów PKW niż do urządzeń wszystkich głosujących, dokładnie w tym samym czasie. A tylko w taki sposób możliwe byłoby usunięcie lub podmiana wszystkich bloków zawierających każdą transakcję. Zastosowanie technologii opartej o sieci rozproszone załatwia również problem anonimizacji danych. Zaszyfrowane dane, wychodzące z urządzenia każdej głosującej osoby zawierają tylko i wyłącznie informację o tym, czy użytkownik został pozytywnie zweryfikowany (czy ma prawo głosu) oraz o wyborze, jakiego dokonał.
Dlaczego więc, pomimo dostępności cyfrowych rozwiązań, nie przeprowadzamy wyborów w pełni elektronicznie? Wyzwaniem społecznym jest stworzenie akcji uświadamiającej oraz edukującej dla ludzi, którzy nie posiadają wystarczającej wiedzy technicznej, tak aby wiedzieli, jak poprawnie oddać ważny głos. W dobie koronawirusa świadomość oraz umiejętności osób wcześniej nie korzystających z e-rozwiązań, wzrasta każdego dnia.
Nie pozostaje nam nic innego, jak podążyć drogą, która podąrza 35 krajów, do których wciąż dołączają nowe, a którą zapoczątkowała Brazylia i Wenezuela wprowadzając e-wybory odpowiednio w 1996 i 1998 roku.